3 grudnia 2003 12:50
Dostrzegamy i to
4 kadencja, 61 posiedzenie, 2 dzień (13.11.2003) 13
punkt porządku dziennego: Prezes Rady Ministrów Leszek Miller: Panie Marszałku! Wysoka Izbo! (...) Znajdują się tu także inne projekty. Jeżeli pan poseł Poncyljusz mówił, że dopomina się ustawy o Narodowym Planie Rozwoju, to ona właśnie jest złożona w Sejmie. Jeśli pan poseł Poncyljusz mówił, że dopomina się projektu ustawy o zamówieniach publicznych, to leży on w Sejmie. (Głos z sali: Od kiedy?) Spoczywa też w Sejmie ważny projekt dotyczący ustawy o swobodzie działalności gospodarczej, który jest swego rodzaju konstytucją polskiej przedsiębiorczości... (Poseł Roman Giertych: To marszałka odwołać.) ...i wiele innych bardzo ważnych projektów, na które czekają wielkie grupy społeczne i często nie mogą się doczekać. (Poseł Roman Giertych: Marszałka odwołać, panie premierze.) Gdybyśmy więc dzisiejszy czas - przecież debatujemy kolejną godzinę, a wcale to nie oznacza końca tej dyskusji - poświęcili na to, to byłoby to z większym pożytkiem (Oklaski) i niewątpliwie zasłużylibyśmy jako parlamentarzyści na większe uznanie obywateli. Jako szef rządu proponuję na tym właśnie się skupić i nie zajmować się sprawami, projektami, które są skazane na niepowodzenie, bo to oczywiste, że ten wniosek nie zostanie przyjęty. |
Mój komentarz Przekaz podprogowy Mamy przekaz podprogowy : ustawy o zamówieniach , o swobodzie działalności wielkie niewątpliwie nie i apel do świadomości: są skazane na niepowodzenie. Dwa słowa niebieskie, akcentowane, są podwójnym, więc alarmującym sygnałem dla podświadomości. Słowo zielone (wraz z zajbliższymi) apeluje do świadomości. Świadomość ma utrudniony dostęp do pamięci dwóch pierwszych słów ( porównaj Długosz 'Bez szansy' i wypowiedzi L.Millera w tym samym dziale 'Polska - wypowiedzi polityków'). Powiązanie zaistniało lecz trudno je zweryfikować. Zostaje podpowiedziane wprost do umysłu zdanie: 'ustawy o zamówieniach publicznych, o swobodzie działalności, wielkie niewątpliwie nie (są i) są skazane na niepowodzenie' Sens 'użycia' przekazu podprogowego dla polityka Politykowi przekaz podprogowy pozwala 'wypowiedzieć' to, czego nie mógłby powiedzieć jawnie. Słuchacz 'slyszy' ale nie uświadamia sobie i nie moze zaprotestować. - w tym przypadku Miller drwi sobie z Sejmu i z posłów. Postępuje jak właściciel teatrzyku lalek. Pociąga za sznurki, laleczki podskakują śmiesznie i to go bawi. Mówi do laleczek, że te ustawy są takie sobie, a one mimo to rozprawiają o nich, jakby to miało jakąś wagę. To jest dowód, to jest dowód, że nie myślą - po prostu laleczki. Radość duszy Millera sięga zenitu, jego twarz wykrzywia znany grymas uśmiechu, a w jego oczach zapala się ogień, żar ... ( - uwaga z tyłu gryzą psy ). Prawo złamane przez J.Jaskiernię
Pr5/ At4 Nie ma wolności człowiek postępować z drugim tak, że planując pułapkę proponuje transakcję jawnie, 'na rynku', usypiając tym czujność ofiary, Pod pozorem przekazywania informacji słuchacze zostali wciągnięci w pułapkę przekazu podprogowego. Hipnoza Sposób wpajania treści w powyższy sposób jest bliski hipnozie. Różnica polega na istniejącej, ograniczonej możliwości odparcia sugestii. Odpór jest możliwy, kiedy sugestia kłóci się istotnie z wiedzą ofiary. Odporowi sprzyja też duże doświadczenie i postawa nieufności do ' hipnotyzera '. Spojrzenie na przekaz podprogowy jako na sposób wpływania na ludzi pokrewny hipnozie, pozwala wyraźniej dostrzec pojawiający sie tu charakter relacji 'hipnotyzera' i jego ofiary, która w wyniku takiego działania zostaje w sposób istotny pozbawiona samodzielności. Nikt z nas nie chce być sterowany przez drugiego, jest to więc działanie nieetyczne. Jawna próba takiego działania byłaby oprotestowana. Oczywiście, jak to już powiedziłem na wstępie, mamy tu doczynienia ze złamaniem prawa Pr5/At4.
|